Mnóstwo kobiet ma każdego dnia dylematy moralne różnego rodzaju oraz problemy ze swoimi facetami, ale te problemy są tak naprawdę same ze sobą. Widać to po mailach, które do mnie wysyłacie. Fakt, że ogromna ilość ludzi jest nieszczęśliwa, ale nigdy nie zastanawia się nad tą przyczyną, bardzo mi doskwiera. Ci ludzie nie robią żadnych kroków do tego aby to zmienić. Wiecie co? Powiem Wam, że rozumiem! W 100% rozumiem, ponieważ to jest najtrudniejsze co można zrobić. Wprowadzić zmiany w swoim życiu na lepsze. Potrzeba każdemu porządnego kopa w dupę. Jakie są najczęstsze problemy i przyczyny kobiecego niezadowolenia?
Wydumane kompleksy fizyczne
Jestem za gruba, mam duży nos, małe piersi i inne różne takie defekty.
No kurwa i co z tego!? Mój nos też mi się nie podoba, ale nie robię z tego tragedii. Jednak do rzeczy – owszem rozumiem to mogą być defekty fizyczne, które mogą sprawiać, że Kobieta nie czuje się pewnie.
Sam ostatnio dostałem troszeczkę brzucha 😉 no mięśnia piwnego i doskonale rozumiem jak to może wpływać na samopoczucie. Idziesz do pracy i masz wrażenie, że wszyscy patrzą na Ciebie jak na rubasznego grubaska, widzisz kogoś i pierwsze co myślisz to „co myśli o tym kolesiu z brzuchem”. Ja patrzę trochę jak na prosiaczka z tym brzuchem w tej chwili (80 kg ważę!) więc dlaczego Ty masz nie być świnką, gdy się czujesz jak świnka? Tylko takie myślenie spowoduje zmianę u Ciebie. Nie chcesz przecież czuć się jak świnka, ale jak pewna siebie, wartościowa, seksowna i niesamowicie pociągająca kobieta! Bo tak – charakter i to co masz w głowie masz równie ogromny wpływ na to, że jesteś pociągająca jak Twój wygląd.
Masz brzuch? To go zgub! To takie proste. Przestań pieprzyć i szukać wymówek, że nie dasz rady, że ćwiczenia są zbyt męczące, dieta za trudne, że nie masz kasy albo to wymaga samodyscypliny, a Ty masz pracę, dom, dziecko, męża, kochanka, ojca, matkę i cholera wie jedna co jeszcze więc nie masz czasu. To są Twoje halucynacje. Mi też nie było absolutnie łatwo, bo jestem smakoszem. Naprawdę…;) ale to jest kwestia wyboru i decyzji co jest dla mnie ważniejsze:
Jak mieć ciasto i zjeść ciastko?
Można powiedzieć: „Taaak, a mówiłeś aby mieć w dupie zdanie innych ludzi”. Jasne – trzeba mieć w dupie zdanie innych ludzi, dlatego musisz walczyć ze sobą dla samego siebie, a nie dla innych. To Tobie przecież jest tak bardzo źle ze sobą, że narzekasz, że nie możesz sobie znaleźć kogoś fajnego, że nie masz się w co ubrać, nic na Ciebie nie pasuje albo wręcz unikasz ludzi. To ma dotyczyć wyłącznie Ciebie i wychodzenie ze strefy komfortu. Jest mi bardzo źle, więc kurwa działam, a nie lamentuję i użalam się nad sobą. Proponuje spisać sobie w Wordzie, na kartce lub w komórce wszystkie pozytywy, które spotkają Cię jak schudniesz i Twoja figura będzie taka jaka powinna być, a jak nie chcesz teraz tego robić to po prostu wyobraź sobie i pomyśl. Czekaj, czekaj pomyślę trochę za Ciebie:
- Singielki będą miały większą szansę na znalezienie faceta
- Kobiety w związku będą bardziej atrakcyjne dla partnera, a nie powiecie że nie lubicie gdy Wasz partner Was pragnie i pożąda, to się przekłada na jakość związku
- Będziesz mogła założyć te łaszki, których dawno nie mogłaś na siebie włożyć lub w końcu kupisz sobie coś w czym bardzo seksownie wyglądały Twoje koleżanki, ale skończyło się dopiero na komplementowaniu jej: „Ale seksownie w tym wyglądasz” i jej szczerym „dzięki 🙂 ”.
- Zaczniesz być pewniejsza siebie, w pracy, na ulicy, centrum handlowym bo nie będziesz myślała że ludzie widzą tylko że nie jesteś tak atrakcyjna jak inni.
- Twoje samopoczucie będzie lepsze, nie będziesz się czułą ciężko po zjedzeniu czegoś
- Wzrośnie Twój poziom szczęścia, uśmiechu i ogólnie zadowolenia z życia
- Na wszystkich innych polach dostaniesz pozytywnego kopa.
Teraz odpowiedz sobie na pytanie: Czy to jest wszystko warte wysiłku czy lepiej wpierdolić kolejną tabliczkę czekolady popijając colą/piwem i zostawić sprawy takie jakimi są?!
Ktoś może powiedzieć – dajcie spokój temu kultowi szczupłości. Ciałko też potrafi być sexy i puszyste Kobiety ponętne. Ja oczywiście w żaden sposób nie przeczę. Jasne, że tak jest, ale mówimy o Tobie.
Jakich Ty chcesz facetów? Jeżeli chcesz zajebiście wysportowanych facetów, z szcześciopakiem na brzuchu, którzy są jak Wy to mówicie „do schrupania” no to zacznij od siebie. Nigdy nie przyciągniesz takiego zdrowego, normalnego faceta a jeżeli to zrobisz to nie zastanawiaj się czy na szczuplejszą i bardziej jędrną laskę nie poleci za jakiś czas. Będziesz przyciągać takich mężczyzn jaka sama będziesz, więc przestań wzdychać do „ciacha” na plaży, bo i tak nie będziesz go miała póki nie zrobisz nic ze swoją sylwetką. To nie wszystko, ale mając zajebistą figurę masz dużo większe szansę aby zwrócił na Ciebie uwagę niż gdybyś jej nie miała. A chyba nie chcesz desperata?!
Przyciągasz facetów takich jaka sama jesteś!
Inni to fetyszyści/wyjątki i jeżeli chcesz czekać na wyjątek i liczyć na cud to krzyż na drogę zajebiście cierpliwa kobieto! Możesz mówić, że faceci lubią różne Kobiety, ale znowu pytanie do Ciebie: wolisz takiego co sam dba o siebie i mocno pracuje nad swoim wyglądem i tego samego wymaga od Kobiety czy…wolisz takiego, który ma fetysz… ?
Ostatnio przeczytałem słowa Konrada Gacy (nie wiem co za koleś, nie znam go, prowadzi jakąś sektę ponoć) które mi zajebiście utkwiły w głowie i były motywatorem:
„Puszystość/nadwaga nie jest i nigdy nie będzie sexy”!
Koniec z mówieniem “Modelki Size plus są w modzie” albo “Kochanego ciała nigdy za wiele” lub “Eeee…nie wyglądasz tak źle. Całkiem sexy”. Jeżeli Ty się czujesz z tym źle to tak kurwa jest! Ludzie są zazwyczaj mili dookoła i niepotrzebnie starają się lizać wzajemnie tyłki zamiast mówić o tym co widzą jakie jest. A już na pewno faceci. Jak zapytasz kolegi czy jesteś gruba to on Ci przecież nie powie: “No wiesz co… mogłabyś coś zrzucić tak z 5kg” tylko powie: “Nie no coś Ty, super wyglądasz naprawdę!” po czym tydzień później będzie bzykał Twoją jędrniejszą koleżankę. Chociaż jak Ci facet mówi: “Mogłabyś trochę przytyć i nic się nie stanie”. To naprawdę tak jest!:)
Weź się za siebie…
Zapamiętaj to sobie raz na zawsze. Ja nie mówię znowu, aby tutaj jakkolwiek przeginać. Myślę, że każda kobieta czuje czy wygląda dobrze. Myślę, że masz przyjaciół, którzy Ci powiedzą – już wystarczy tego odchudzania. Nie musisz się już katować. Po prostu żyj zdrowo.
Tak naprawdę to jest takie proste. Musisz mieć tylko spełnionych kilka warunków:
- Dieta, inne odżywianie – nie prawda, że diety są wszystkie niedobre. To była moja główna wymówka, ale wiem już, że można jeść bardzo zdrowo i smacznie np. na diecie z bardzo obniżonymi węglowodanami (bez pieczywa, ryżu, makaronów, ciast , pizzy itp.). Nie mówię tu o wyższości tej diety, bo dietetykiem nie jestem ale stosuje i widzę efekty.
- Ruch fizyczny. Musisz biegać, jeździć na rowerze, chodzić na siłownie czy b.dużo spacerować (ale to ostatnie wymaga 3x więcej czasu niż np. bieganie a pewno go przecież nie masz)
- Motywacja i jeszcze raz motywacja, nieustanna x 10!
- Dobra muzyka 😉 najlepiej taneczna, klubowa. Dlaczego? Ona da Ci dużo energii podczas ćwiczeń i spowoduje, że zaczniesz odczuwać ogromną przyjemność i kopa do działania.
Będziesz się męczyć, będzie boleć, będzie trudno, ale czego Ty się kurwa spodziewałaś po takim czasie zapuszczania się? Chcesz zmian na lepsze to wiedz, że musisz cierpieć. Nie chcesz chyba akceptować swojego życia byle-jakiego z mnóstwem problemów w głowie z tego powodu?! Zastanów się… przemęczysz się 2-3 czy nawet 4 miesiące, a jeżeli to później utrzymasz to pomyśl sobie ile będzie wspaniałych miesięcy/lat gdzie będziesz się śmiała ze swojego stanu psychicznego w tamtym czasie.
Ja nie ukrywam, przez kilka lat się zapuściłem i teraz muszę ciężko zapierdalać aby zmienić swój wygląd. Akceptuje to i jestem gotowy na ostrą walkę ze swoimi zaniedbaniami, bo wiem, że na moją radość z życia wpłynie to bardziej niż jestem w stanie sobie wyobrazić. Przecież nie jestem masochistą aby trwać w tym stanie i celowo uszczęśliwiać. Chcę szczęśliwego i radosnego życia – jak każdy! Dlatego jestem gotów na ostry zapierdol fizyczny i odmawianie sobie wielu przyjemności w imię większego dobra. Trzeba osiągnąć to dno, aby zacząć zbierać siłę do wynurzania się.
Wdrażam wiele z tego w życie, wiele zmieniam w swoim jadłospisie, dlatego jeszcze raz powtarzam wiem i rozumiem jakie to jest trudne i jak dużą rolę odgrywa motywacja, ale najważniejszy jest porządny kopniak w dupę i osiągnięcie jakiegoś dna…uświadomienie sobie, że nie poczujesz pewnych rzeczy, pewne rzeczy się nie staną w Twoim życiu tylko i wyłącznie dlatego że nie masz zbyt dużo samozaparcia aby wprowadzić przemianę u siebie.
Kolejna wymówka – „nie wiem od czego zacząć to też głupota”. Masz Googla i możesz dokładnie poczytać co robić, a najgorsze jak zaczniesz mniej jeść. Jedz często, mało ale zdrowo. Nie jestem dietetykiem ani specem od odchudzania ale potrafię przekazać co mnie osobiście bardzo zmotywowało i co motywuje.
Albo zaakceptuj siebie!
Natomiast jeżeli czujesz się OK ze swoim ciałem, możesz zakładać co Ci się żywnie podoba, masz zajebisty seks ze swoim partnerem i partnera również wymarzonego, jesteś bardzo szczęśliwa to wiesz co? ZAJEBIŚCIE! Masz zakaz odchudzania się! Mogłabyś to wszystko zniszczyć. Po co zmieniać coś gdy czujesz się w tym wszystkim szczęśliwa?!
Wiecie co myślę, gdy widzę naprawdę seksownie wyglądającą kobietę? Z pięknymi jędrnymi pośladkami, gładkim ciałem, bez fałdek itp.? Podziwiam ją, bo wiem że włożyła w to bardzo dużo pracy i ciężko zapierdalała na swój wygląd. Myślę, że ona tak samo jak inni lubi chipsy, pizze, hamburgery, coca-colę i mnóstwo niezdrowych rzeczy, ale poświęciła to wszystko dla swojego wyglądu i teraz zbiera z tego różne owoce.
Wyobraź sobie teraz taką kobietę i pomyśl sobie jak inaczej wyglądałoby jej życie gdyby miała 15kg więcej… tak samo jak teraz? Jeżeli nie zazdrościsz jej to przestań czytać. Ten artykuł nie jest dla Ciebie – komentować też nie komentuj bo będziesz tylko trollować 😉
A… i nie mów też, że ta laska z jędrnym tyłkiem i seksownym ciałem jest puściutka, bo zamiast się rozwijać to ona spędzała czas na fitnessie. Dupa blada – nie znasz jej, nie wiesz tego, nie uogólniaj. Jedno nie wyklucza drugiego. Za prawdziwe „siódme poty” jest również prawdziwa nagroda, więc bierzesz nagrodę czy żyjesz w strefie komfortu i zaspokajasz się ochłapami?
A co w sytuacji, w której masz np. małe piersi i nie czujesz się atrakcyjna dla mężczyzn? Masz dwa wybory. Bardzo, bardzo proste.
- Zoperować i powiększyć je sobie.
- Zaakceptować ten fakt i cieszyć się nimi bo Twój mężczyzna je uwielbia!
To pierwsze jest osiągalne przecież dla każdego jeżeli masz taką desperację i brak akceptacji (chociaż nie polecam). Dzisiejsza chirurgia plastyczna jest naprawdę rozwinięta więc co za problem aby to zrobić? Aaaa poczekaj; zaraz, zaraz… to kosztuje dużo pieniędzy i nie masz tyle kasy? Znowu się pytam – jaki problem? Masz już ogromną motywację, aby z jednej strony pracować bardzo dużo, aby się starać, aby być lepszą w swojej pracy niż inni, by dostać awans i w końcu było Cię stać. Jeżeli nie – postaraj się oszczędzać. Tylko nie dawaj wymówek, że masz tyle wydatków że nie oszczędzisz. Jeżeli tak jest to po prostu zacznij zastanawiać się jak zmienić swoją sytuację materialna.
Wszystko się da
Nie da się? Nie pierdol 😉 Wszystko się da. Musisz tylko myśleć o tym cały czas, każdą wolna chwilę, czytać, podpatrywać szansy. Da się. Nie taka Kobieta jak Ty, nie z takimi problemami znalazła w sobie siłę i dała radę więc to nie jest wymówka. Tylko przemyśl czy to jest najlepsze rozwiązanie bo moim zdaniem nie. Dla większości mężczyzn tylko natura się liczy i wtedy każde piersi są najseksowniejsze na świecie jeżeli ich posiadaczka jest pewna siebie i dumna z nich!
Jeżeli nie chcesz czekać to przecież programy „operacja plastyczna na raty”. Może to dla Ciebie akurat?
Przestań szukać wymówek, że na coś Cię nie stać a poprawa tego jest kluczowym problemem Twojego życia! Jeżeli nie zaczniesz tego zmieniać będziesz ciągle nieszczęśliwa!
Dużo lepsza jest jednak druga opcja – pokochać je. Jakie są plusy np. z posiadania małych piersi? Podobne te z mniejszymi mają dużo większe libido, są bardziej namiętne. Te z większymi mają rzadszą ochotę na seks;) To teraz pomyśl sobie… „a co mi tam… przynajmniej mamy z facetem bardzo fajny seks, a jakaś tam cycata lala mogłaby być zimną kłodą bez potrzeb”.
Zamień sobie piersi na cokolwiek innego – to równie dobrze może być nos. To tylko kwestia co tam wstawisz sobie. Chodzi o to, by we wszystkim szukać pozytywów, bo takie myślenie Ci pomaga. Zacznij zmieniać to czego w sobie nie lubisz, albo starać się chociaż szukać rozwiązań by to zmienić. Najgorsze to nie robić nic i siedzieć z rękami tak ma być i koniec. Jeżeli masz takie podejście – to nie pierdol wszystkim dookoła i nie użalaj się jaka Ty jesteś z tego powodu nieszczęśliwa, że masz w sobie jakiś defekt. Będziesz wtedy pieprzoną hipokrytką. Tak – właśnie taka będziesz.
Ja też trochę mówiłem, trochę mi to przeszkadzało, ale nic z tym nie robiłem aż w końcu stwierdziłem, że jestem pieprzonym hipokrytą, że gadam o tym dookoła, a nie podjąłem bardzo radykalnych środków by to w sobie zmienić. Dzisiaj tylko nie ćwiczę, bo czuje się po wczorajszym bardzo obolały. Nie wiem czy to zakwasy czy przetrenowanie, ale bardzo chciałem dzisiaj chociaż na rowerku pojeździć. Czuje jednak, że gdybym to zrobił to bym przegiął. A Ty? Kiedy będziesz w takim stanie, że będzie Cię wszystko bolało od ćwiczeń, ale będziesz mimo wszystko szczęśliwa, bo wiesz, że czemu się poświęcasz i masz w tym głębszy sens?
Skąd ten temat akurat? Bo sam jestem w niego bardziej zaangażowany i stąd wiem, że w tej chwili to mój absolutny priorytet by poprawić moją sylwetkę. Nie mam dużo do zrzucenia, ale myślę że jakieś 10kg. Postawiłem sobie cel, że pod koniec września będę zajebiste ciacho J a Ty? Kiedy będziesz wymarzoną laską z pięknymi jędrnymi pośladkami, płaskim brzuchem i mężczyźni na każdym kroku będą Cię komplementować/oglądać się za Tobą?!