Jak łatwo wytłumaczyć pewne sprawy jeśli pokaże się je na przykładzie z życia. Właściwie wszystko: miłość, związki międzyludzkie czy przemijanie można ukazać na podstawie kuchni i jedzenia. Bo nawet będąc z drugim człowiekiem widać od razu czy jesteś głodną desperatką czy smakoszem-koneserem.
W restauracji jak w życiu
Wyobraźcie sobie scenę: znana restauracja (niech to będzie Amaro), wyśmienite jedzenie, pan w meloniku, muszce i fraku przygrywający na pianinie, śnieżnobiały obrus na stole, czerwone wino w dwóch kryształowych kieliszkach. Naprzeciwko siebie siedzi pewna para. Jest facet w marynarce i Kobieta w eleganckiej małej czarnej. To nie musi być ich randka. Po prostu uśmiechają się do siebie, miło spędzają czas.
Mężczyzna jest wyluzowany, a przy tym uprzyjmy dla Kobiety. Widać, że czuje się w tej sytuacji bardzo swobodnie. Kelner podaje danie główne. Mężczyzna konsumuje je delikatnie przeżuwając, z gracją i największą przyjemnością, rzucając uwagę: „wyborne” i popijając winem. To smakosz, który lubi eleganckie restauracje.
Kobieta przez cały czas czuje się niezręcznie. Uśmiecha się, bo chce na Mężczyźnie zrobić jak najlepsze wrażenie. Boi się popełnić jakiegoś faux pas, tym bardziej, że widzi opanowanie swojego partnera przy stole. Nawet jeżeli nie jest mistrzem Savoir-vivre to miejsce oraz sytuacja nie robi na nim szczególnego wrażenia. Po niej widać, że rzadko bywa w takich miejscach. Jest przerażona, że przy jej talerzu znajduje się tyle sztućców.
A co, jeśli popełni jakiś błąd? Jednak Kobieta jest BARDZO GŁODNA i pomimo tego wszystkiego postanawia być sobą, czy po prostu zabiera się za konsumpcję. Jedzenie smakuje jej tak niesamowicie, że połyka je wielkimi kęsami, co chwila rzucając cichaczem komplementy szefowi kuchni i podnieca się jakie niesamowite danie, omal się przy tym nie krztusząc. Nie pije nawet wina, bo chce czuć w ustach cały czas ten smak. Dopiero na sam koniec tak chce jej się pić, że prawie haustem wypija cały kieliszek.
Jaka jest różnica pomiędzy nim, a nią? ON jest smakoszem, ONA jest po prostu głodna.
Rozumiecie tę różnicę? Jej zachowanie wskazywało na desperację, brak obycia, ulepiona z zupełnie innej gliny niż on. Nie chodzi jednak o obycie w restauracjach czy nie. To chodzi o coś zupełnie innego…
Głodny nie myśli jeżeli jest nienajedzony (coelhizm mojego wyrobu). Tylko, że Kobieta nie zawsze musi być głodna z braku pożywienia, ale z braku Mężczyzny w swoim życiu, albo raczej Mężczyzny prawdziwego i odpowiedniego.
Nie warto szybko podać wina, skoro nikt na nie nie czeka
Mężczyzna, który jest smakoszem, zadowoli się wspaniałym jedzeniem i będzie umiał docenić czerwone włoskie Chianti jednego z najbardziej udanych w Toskanii roczników 2011. Ma w nosie czy stosuje zasady Savoir-vivre czy nie. Zdenerwowało go jedynie zachowanie managerki restauracji, która upodliła początkującego kelnera. Kelner dłużej niż zwykle otwierał wino, dlatego ona przyszła i powiedziała: „Daj mi to!”. Męczyła się dość długo, ale zamiast otworzyć wino rozwaliła korek, czym sama siebie ośmieszyła. Karma wróciła. A oni nawet nie mieli ciśnienia na to wino, nie śpieszyło im się nigdzie.
To samo w jego zachowaniu z tą Kobietą. Owszem, była dość atrakcyjna, podobała mu się, sympatycznie mu się z nią rozmawiało, jednak nie miał ciśnienia na cel. Chciał wyłącznie miło spędzić czas i zobaczyć, czy to aby adekwatna partnerka dla niego czy też nie. Chciał sprawdzić czy jest im po drodze. Wie doskonale, że to on jest myśliwym, on wybiera Kobietę i kwalifikuje pod siebie, a nie Kobieta jego. To ona stała w lustrze przez co najmniej 1h myśląc czy dobrze wygląda i czy aby na pewno mu się spodoba. On tylko wziął kąpiel, ogolił, wyperfumował, zrobił coś ze swoimi kudłami, wyprasował czyste łachy i założył czarny pasek cnoty. Tak – cnoty, bo tylko on może go rozpiąć. Cała operacja zajęła mu 30 minut tylko dlatego, że lubi w wannie siedzieć i kontemplować.
On nie jest głodny. On jest smakoszem. Lubi towarzystwo Kobiet tak samo jak pyszne jedzenie. Chodził w życiu do wielu restauracji, bo wie że wszystkie są w zasięgu jego ręki. Czy wszystkie Kobiety są w zasięgu jego ręki? Nie… ale to nie oznacza, że on wszystkie chce. To nie oznacza, że z każdą dogadałby się tak samo. On po prostu wie, że ma wybór, wie że wybiera. Nie musi grać bardziej zajebistego przed Kobietą niż jest po to aby uprawiać z nią seks tej nocy. On doskonale wie, że czasami lepsza jest Renia Rączkowska i fajny film na RedTubie niż niedopowiedziane pójście do łóżka z Kobietą, która później będzie miała oczekiwania, wymagania lub co gorsza ROSZCZENIA. Nienawidzi roszczeniowych suk – bo Kobieta nigdy nie ma roszczeniowej postawy, a suka owszem prawda?
Dlaczego Renia Rączowska jest czasem lepsza? No właśnie i tutaj przechodzimy do sedna sprawy. On idzie z nią tylko do łóżka, jeżeli wie że ich oczekiwania są zgodne ze sobą. Jeżeli dla niej seks nie oznacza od razu wielkiej miłości i związku aż po grób (kto to w ogóle kurwa wymyślił?!).
Różnica pomiędzy Głodną a Smakoszem
Smakosz robi to co na ma ochotę.
Głodna nie może się doczekać efektu czyli dania głównego.
Smakosz konsumuje powoli delektując się smakiem.
Głodna wpierdala łapczywie bo przecież zaraz mogą jej zabrać.
Smakosz zastanawia się jakie dania z menu wybierze następnym razem.
Głodna jest szczęśliwa, że ma w ogóle cokolwiek do jedzenia. Nie myśli co będzie dalej.
Smakosz pozostawia sobie lekki niedosyt, aby pamiętał jak bardzo mu smakowało.
Głodna jest tak obżarta, że nie ma nic siły nawet na deser. Chce już wyjść z tej restauracji i nigdy nie wracać.
Tak samo jest właśnie w relac
ji. Kobieta jest głodna mężczyzny, bo jest sama i jest zdesperowaną laską, która już chce mieć ten efekt. Nie przyzna mu się nawet, ale ten efekt to:
Mężczyzna -> seks -> związek -> przywiązanie go -> ślub -> dziecko -> szczęśliwa kurwa rodzinka
(oczywiście pewnie związek jest przed seksem u niektórych Kobiet)
Tego nawet nie trzeba wypowiadać często. Wiele Kobiet wręcz wstydzi się tego powiedzieć, że w każdym widzi kandydata na potencjalnego dawcę. Wiecie co? W tym nie ma nic złego… tylko ja osobiście nie wyobrażam sobie być częścią jakiegoś planu. Nie chcę być planem niczyjej Kobiety. Chcę być sobą. Wszystko co będzie dalej to będzie – dlaczego ma to być
czyjś plan który ktoś sobie uknuł? Ja po prostu lubię towarzystwo Kobiet i owszem.
Chcę by spędzała ze mną czas, bo uwielbia przebywać w moim towarzystwie i vice versa. Chcę by kochała się ze mną bo uwielbia to, bo ją podniecam i czuje się wtedy bosko. Chcę by nigdy nie dawała po sobie poznać żadnej desperacji – może być ze mną albo może jej nie być. Nawet jeżeli ona lub ja bym płakał z tego powodu. Chcę aby swojego życia nie uzależniała ode mnie. Nie zachowywała się inaczej, ponieważ jestem jej facetem. Chcę by moje doświadczenia w życiu były dzielone z nią i vice versa – by ona miała ze mną piękne wspomnienia.
Wiem, że nic nie jest stałe w życiu i nic nie jest pewne. Wiem, że każdy wspólny dzień może być ostatnim, bo mnie może pierdolnąć samochód, albo jej się coś odwidzieć i od wielkiej miłości mogę zacząć ją z czasem skrajnie irytować. To jednak nie sprawi, że winy zacznę szukać w sobie. To przecież nie musi być moja wina, ale jej stanu umysłowego. Dlaczego mam zwalać na siebie winę za czyjś stan umysłu i skrajne uczucia/emocje? Mogę kontrolować tylko swoje.
Jeżeli coś mi przeszkadza i ja czegoś potrzebuje to po prostu to robię i nie jestem od nikogo zależny. Zależność jest zła. Mogę chcieć, ale nie potrzebuję.
Do czego doprowadza głód?
Głodna była w takim stanie fizycznym (chociaż tylko jej się wydawało), że musiała zjeść bo inaczej straciłaby zmysły.
Smakosz mógł ten wieczór skończyć nawet popijając jedną lampkę wina, bo dla niego najważniejsze było to czy patrząc w jej oczy dostrzeże tam coś fascynującego godnego głębszego poznania.
Ona działa według schematów co jak i kiedy należy robić, jak go złapać, kiedy jest pierwszy pocałunek, kiedy należy wziąć go na przetrzymanie, kiedy się odzywać, kiedy seks, kiedy ratować sytuację bo on traci zainteresowanie. Jest tutaj milion myśli, milion schematów i cały czas myślenie nawet podświadome o „efekcie”. Rozmawia z setkami koleżanek na temat jego zachowania, wypisuje maile do faceta z „internetów”, aby wyjaśnić jego zachowanie. Jest zdesperowana bo „tak bardzo go kocha” i nie wie co ma dalej robić. Zastanawia się gdzie zrobiła błąd, a może sama była błędem? Gonitwa myśli jest nieubłagalna. Gdy tylko jest dobrze ona myśli niczym Kazimierz Marcinkiewicz, były premier, „Yes, Yes, Yes!” że właśnie udał jej się ten amant i w końcu poznała kogoś zajebistego!
Smakosz Do czego doprowadza głód? zawsze robi co chce
On to istny Koneser. Nie działa według schematów. Robi to na co ma ochotę. Panuje nad sytuacją. Chce to się z nią umawia, chce to łapię za rękę i całuje. Nie chce to tego nie robi. Jeżeli ma ochotę to na drugim czy trzecim spotkaniu idzie z nią do łóżka, bo ma ochotę. Nie robi jej śniadania tylko dlatego, że wypada ale dlatego że ma ochotę, ponieważ przeżyli fantastyczną pełną namiętności noc wielokrotnych orgazmów i chce jej dać coś więcej poza orgazmami.
Nie odzywa się do niej czasem długo, bo ma swoje życie poza nią i rozumie jeżeli ona się także nie odzywa do niego lub nie może z nim spotkać. Ona ma swoje życie i on ma swoje życie. On po prostu lubi z nią spędzać czas, przebywać, dotykać, całować, przytulać, kochać się. Lubi to. Nie planuje niczego. Być może z czasem będzie chciał ją bardziej wprowadzać w swoje życie, poznawać ze znajomymi, mówić jej o wszystkim, być może będzie chciał jej tego oszczędzić. Być może ona zacznie sama to robić, a on okaże zainteresowanie i odwdzięczy się tym samym?
Być może będą budowali wspólnie swoje życie, a być może będą się po prostu spotykać ze sobą i miło spędzali czas. On nienawidzi się narzucać. Kiedy tylko widzi wycofanie z jej strony – stopuje. Wycisza się. Milczy. Nie jest potrzebujący. Może to się zaraz rozpieprzy za tydzień, miesiąc lub trzy, cztery? Może będzie mu smutno cholernie, bo zorientuje się, że nie czuł się nigdy w życiu lepiej, ale nie okaże tego tylko wstanie i podniesie się… a może po prostu spłynie to po nim jak letni deszcz z rynny? Jedno jest pewne. On tego nie wie.
Jesteś głodomorem czy smakoszem?
On lubi czuć partnerstwo po drugiej stronie, lubi czuć się zainspirowany, lubi inspirować, lubi przeżywać, doświadczać czegoś więcej niż jest w stanie doświadczyć z kumplami. Ona… pragnie EFEKTU, a nie Mężczyzny. Tak – koleżanki też jej tego nie dadzą, ale… Mężczyzna także. Dla niej efekt jest celem, a nie skutkiem. Dla niego efekt to skutek uboczny czegoś pięknego powstałego między ludźmi.
Teraz droga czytelniczko uświadom sobie czy jesteś:
- Głodomorem
- Smakoszem
…i zacznij tak podchodzić do życia jak Smakosz. Bez względu na Twój wiek – masz zawsze dużo czasu. Nawet jeżeli Twój zegar biologiczny tyka, to bądź zawsze smakoszem, a nie głodomorem, który chce upolować idealnego kandydata do swojego wymarzonego planu, bo to nigdy nie wyjdzie.
Smakosz ma zawsze wybór. Smakosz to zawsze atrakcyjna osobowość. Naucz się nim być. Wyobraź sobie, że Smakosz spotyka Smakosza. Spędzają miło czas, jeden, drugi, trzeci. Jeden Smakosz wie, że drugi jest z nim tylko i wyłącznie bo CHCE. Smakosz wie, że musi się starać, bo drugi Smakosz może zasmakować w kimś innym. To działa w dwie strony.
Nawet największy Smakosz ma swoją ulubioną restaurację i pomimo wielu innych równie dobrych zawsze wraca do tej jednej. Znosi ją nawet, gdy zmieni się szef kuchni, naturalnie zwróci uwagę kelnerom, że coś się zmieniło, ale cierpliwie poczeka na powrót do poprzedniej jakości lub po prostu… zacznie zamawiać inne dania z menu, aby odkryć talenty nowego szefa kuchni i zacznie uwielbiać swoją ulubioną restaurację na nowo. Za każdym razem z klasą, wyczekiwaniem i lekkim podnieceniem, ale… bez zachłanności.
Na koniec przesłanie:
Im mniej oczekiwań tym więcej satysfakcji!
Wiele ciepła i namiętności życzę 😉